- Pomóc szukać? – zaproponowała niebiesko-włosa i złapała
blondynkę za rękę ciągnąc ją w stronę męskich toalet.
- L-Levy-Chan! – brązowooka spojrzała się na nią i
posłusznie szła z nią za rękę. – Ale po co do męskiego włazić?.. – spytała
zdziwiona.
- Kolejna dziwna sytuacja, oprócz babskiego sądu istnieje
stowarzyszenie cichych kleptomanów. Nietrudno się domyśleć kto go ukradł. –
oznajmiła Levy i stanęła naprzeciwko drzwi od męskiej ubikacji.
- Kleptomania to zaburzenie psychiczne… - zaznaczyła Heartfillia
i westchnęła kierując swoje spojrzenie na Levy która się czerwieniła. – Levy,
czy ty.. się wstydzisz?! – krzyknęła zdziwiona.
- Tak.. – odpowiedziała cichutko nastolatka.
- Eh nic nie poradzę. – Lucy pokiwała głową z zażenowania i
uchyliła drzwi toalety jednak natychmiast wycofała się gdy poczuła „męski
odór”.
- Kto tam? – zapytał tajemniczy chłopak.
- yy, to ja. – powiedziała niby męskim głosem.
- Właź. – zakapturzony nastolatek zaprosił Heartfillię
gestem do środka.
- Idę Leviś. – dziewczyna szepnęła na ucho zielonookiej i
weszła.
Toalety były duże. Żółto-pistacjowe kafelki ułożone w
szachownicę, dosyć duże umywalki, pisuary i prysznice. I typowy męski zapach
przeplatający się wonią dezodorantu Nivea a to smrodem potrzeb fizjologicznych.
- Kim ty jesteś? – spytał zdenerwowany chłopak.
- Załatwmy to na relacjach czysto dilerskich, dasz mi
telefon wtedy ja cię nie wydam. – zadeklarowała Lucy.
- Jaki telefon? – licealista mierzył wzrokiem brązowooką od
stóp do głów. Spojrzał na jej kształtne piersi.
- LG G2..mógłbyś się nie patrzeć zboczeńcu? – Odpowiedziała
i odwróciła się w stronę wyjścia.
- Ok, nie będę. Nazywam się Kenji Hoshino. – odparł Hoshino
i podał jej rękę.
- Mało mnie to interesuję, na razie ci wierzę ,że go nie
masz pinglowaty kleptomanku. – blondynka posłała mu groźne i jednoznaczne
spojrzenie ,a następnie wyszła z ubikacji.
- I jak poszło?! – ożywiła się McGarden i spytała.
- Ano denerwujący człowiek, nie wnikam. Mówi ,że go nie ma.
Nie wiem co to za stowarzyszenie i nie wiem kto tam należy ale jeszcze się
policzę z tym zboczeńcem. – oświadczyła nastolatka i poszła w stronę okienka
woźnego.
- Ale nic ci nie zrobił? – Levy poszła za nią lekko
zmartwiona.
- Przepraszam czy nie ma u pana może takiego czarnego
telefonu firmy LG i zawieszką w kształcie ciasteczka? – Lucy podeszła do
okienka i spojrzała na „pół-przytomnego” woźnego.
- Yyyy tak..tylko ,że ekran jakiś taki cały potłuczony. –
mruknął staruszek i anemicznie podał telefon dziewczynie.
- O kur… co mu się stało?! – krzyknęła rozwścieczona
brązowooka i wzięła telefon od pracownika.
- Lucuś, w porządku? – zapytała zdziwiona niebiesko-włosa.
- Ani trochę, mój telefon teraz to rzęch. Mam nadzieję ,że
działa bynajmniej.. uh. – odparła poirytowana. – Gdzie teraz lekcje? –
uspokoiła się nieco.
- Teraz mamy historię, za 5 minut. – odrzekła nastolatka.
- Z kim? – spytała Lucy.
- Z panem Seneką, wicedyrektorem.. on za to uwielbia Natsu.
Dosyć to dziwnie brzmi ale Natsu jest kujonem z humana, ale to taki sekret.
Oki? – strząchnęła koleżanka.
- No to brzmi dziwnie i nie idzie w parze z jego
zdemoralizowanym zachowaniem i charakterem. -
Heartfillia rozszerzyła oczy ze zdziwienia, a potem zaczęła się śmiać.
- Cuda Boże.. – jęknęła Levy.
- Chodźmy na tą historię, jestem ciekaw co się będzie
działo. – zasugerowała nastolatka i żwawo wbiegła po schodach.
- Lucuś nie zostawiaj mnie tu! – drobna McGarden ledwo
dotrzymywała kroku koleżance.
Na korytarzu rozległ się dźwięk znienawidzonego dzwonka.
Drugie piętro, najmniej odwiedzane przez drugoklasistów. Sale były w większości
puste ze względu na odbywająca się tu rekrutację. Uczniowie kończący gimnazjum
pisali tu testy wstępne. Pozostawiono tu 3 sale dla nauczycieli; od historii,
wok’u i dodatkowych zajęć językowych.
- Pusto tu.. – mruknęła Lucy która rozejrzała się dookoła.
- Jest to tak zwane piętro rekrutacyjne. Nasza szkoła ma 6
miejsce w miejsce pod względem wyników uczniów i ich średniej. Zresztą dużo
osób próbuje się dostać do naszej szkoły. Widzisz pełno luzu, chodzisz gdzie
chcesz. Każdy powie to co ja. – rozgadała się zielonooka.
- Levy.. już po dzwonku. – oznajmiła znudzona blondynka.
- JAK TO? – załamana nastolatka wbiegła do sali, a blondynka
weszła jak gdyby nigdy nic i usiadła.
- Panna McGarden witam, witam. Proszę się nie bać. – wysoki
starszy mężczyzna zaprosił Levy do ławki.
- T-tak.. – przytaknęła grzecznie i usiadła.
Sala od historii - pełna plakatów, map i mapek mentalnych.
Bardzo kolorowa, nie można było zobaczyć nawet skrawka pustej ściany. Była to
zasługa nauczyciela, który jest także architektem wnętrz. W sali znajdowały się
także dwie tablice jedna interaktywna, druga zwykła i klasyczna zielona.
- Widzę nową uczennicę. Lucy Heartillia, Makarov mówił mi
,że miałaś najwyższy wynik w szkole na egzaminach, czyż tak? – Seneka zaśmiał
się i zaczął gestykulować w zabawny sposób.
Cała klasa popatrzyła na Lucy która zrobiła się czerwona.
- A gdzie Natsu? – spytał staruszek i pogładził się po
brodzie. – Oh i Lisanna. – dodał.
- W schowku, proszę psorka. – chrząknął Jellal.
- Toć nicpoń jeden. – rzucił nauczyciel.
Lucy kątem oka spojrzała na Erzę, przypomniał się jej widok
kiedy to Scarlett obejmowała się z
Jellal’em.
- W związku ,że absztyfikant i tak owa metresa nie raczą
uczęszczać na mój przedmiot, ja nie raczę się przejąć ich losem. Predestynacja.
– wygłosił w żartach profesor.
- Co? – jęknął Fullbuster który nie zrozumiał kontekstu
żartu wicedyrektora.
- Gray ja głuchy nie jestem. Wola boska synu. – dodał psor i
odwrócił się w stronę tablicy i zapisał hasło „predestynacja”. – Dziś będziemy
mówić o Kontrowersji pelagiańskiej. Ktoś ma pojęcie o co chodzi? – spytał
mężczyzna.
Lucy zauważyła ,że nikt się nie zgłasza i niepewnie
podniosła rękę.
-Tak panienko Lucy? – staruszek odwrócił się w jej stronę i
spojrzał na nią.
- Chodzi o spór, który w pierwszych dziesięcioleciach V w.
Augustyn z Hippony wiódł z Pelagiuszem. -
powiedziała cichym tonem Heartfillia.
- Dokładnie, stawiam 5! – krzyknął wesoły nauczyciel.
Lekcja jak zwykle bez Natsu minęła spokojnie. Następną
lekcją była tak zwana „godzina literacka”. Lekcje odbywały się 3 razy w
tygodniu, uczniowie dokonywali analizy uczuć podmiotu, czy też omawiali czasy
kiedy postawał dany utwór albo twórczość autora.
- Erza jak z Jellal’em? – Heartfillia podeszła do Scarlett.
- No nawet w porządku.. – Erza uśmiechnęła się do
brązowookiej.
- W porządku? Oj mów co tam. – Lucy spojrzała przekonująco
na koleżankę.
- Układa nam się, chodzimy od tygodnia, myślę ,że to ten
jedyny. Tak jakoś po prostu.. czuję tak. Fajnie.. wiesz jest mieć oparcie w
kimś tak bliskim. Lucy, a czy ty, czy ty kochasz kogoś? – odpowiedziała
czerwono-włosa i spytała.
- Ja?!.. – blondynka zrobiła krok do tyłu i zaczerwieniła
się. – Może.. – odrzekła cicho.
- Nie powiem nikomu serio. – Ciemnooka złapała ją za ręce.
- G-G..rrrr – Lucy próbowała wypowiedzieć jego imię ale nie
dała rady.
- Gray? – zapytała zdziwiona Erza.
- Tak.. ja wiem to szybko strasznie! Ale nikogo takiego
nigdy nie poznałam jak on. – zawstydziła się brązowooka.
- Lucy to słodkie. – Scarlett mocniej ścisnęła ręce
zawstydzonej koleżanki i przytuliła ją po koleżeńsku.
- Dzięki. – Lucy odwzajemniła miły gest.
- Siema! – do rozmowy dołączył się kruczowłosy Gray.
- O hej. – odpowiedziała Heartfillia.
- Czemu jesteś nie w sosie? – spytał lekko zmartwiony
Fullbuster i spojrzał jej w oczy.
- Nie wiem, telefon mi ukradli ,a potem jak go znalazłam był
cały rozwalony. Natsu mi nie poprawia humoru i jeszcze pan wicedyrektor robi ze
mnie klasową kujonkę. – załamała się Heartfillia.
- Ej no kujonem źle nie jest być, jesteś mądra i
inteligentna. To chyba dobrze? A Natsu, ma posrane w bani. Z telefonem to
naprawa przecież chyba droga nie jest? – ciemnooki próbował pocieszyć
dziewczynę.
- On kosztuje 2000 zł… i to stosunkowo nowy model. –
oznajmiła blondynka i pokiwała głową.
- 2000? Uuu to dużo. Eh.. – westchnął chłopak.
- Troszkę.. – odparła.
Lucy zauważyła Kenji’ego Hoshino. – Kenjin chodź no. –
krzyknęła.
- Tak o nie czuła-sama ? – blondyn drwiąco się ukłoni.
- O co chodzi? – spytał zmieszany Gray.
- Kenjin, jak mi powiesz kto mi ukradł załatwię ci numerek.
– brązowooka podstępnie puściła mu oczko.
- Odmawiam, cześć. – zrezygnowany Hoshino odszedł.
- Aham.. – mruknął zażenowany Fullbuster.
Zadzwonił dzwonek. Godzinę literacką prowadziła
bibliotekarka pani Irena Skorka. Wysoka, szczupła i zgrabna. Przypominała
„solarniankę”. Jednak bez szałowych szpil i lateksowego gorsetu. Klasa
grzecznie stanęła rządkiem pod salą. Była ubrana w niebieską bluzkę z cekinami
i ciemne dżinsy.
- A gdzie szpilki.. – zaśmiał się Dreyar.
- Morda.. – popchnął go Gajeel aby ten się nie odzywał.
- Moja? – spytała arogancko nauczycielka.
- Nie,nie Gajeel’a! – krzyknął zakłopotany blondyn.
- Oh.. – nauczyciela mruknęła i otworzyła drzwi od sali.
Wszyscy weszli do sali, sala była dosyć duża, byłam tam
ławki na trzy osoby. Uczniowie siedzieli po trojga ,ponieważ na literaturze
sami opracowywali wszystko a potem robili podsumowania. Ściany były fioletowe,
ściany gdzieniegdzie obdrapane. Z tyłu stały szafki z książkami i folderami. W
rogu stał mały telewizor. Nie było tam też tablicy.
- Nie siadajcie jeszcze. – oznajmiła bibliotekarka.
- Jezuuuu – powiedziała klasa chórem.
- Mam się bać? – skrzywiła się lekko blondynka.
- Sądząc po minie Stelli.. tak. – odrzekła Alberona.
- Stella? .. o co chodzi? – Lucy pokręciła głową z
zadumania.
- To jest meksykana, słoneczna Stella. – zaśmiała się
brunetka.
- Aaa, okej.. – burknęła Heartfillia.
Kobieta wyjęła dziennik z torby i otworzyła go.
- Będziecie pracować tak jak w zeszłym roku, teraz was
usadzę. – Kruczowłosa spojrzała na załamaną klasę. – A więc tak.. rząd od okna
; Elfman, Gajeel i Erza, za nimi: Mirajane,
Bisca i Laxus. Środkowy rząd: Cana, Bickslow i Evergreen, za nimi: Lisanna,
Freed i Levy. A od ściany.. Lucy, Natsu i Gray. Jellal ty pracujesz w grupie z
Caną, wyjątkowo. Bo jesteście nieparzyści w tym roku.- wygłosiła pracownica.
- No Lucy zajebisty masz skład. – pogratulowała jej drwiąco
Cana.
- Nawet nie żartuj.. – odpowiedziała zdołowana blondynka.
- Lucy życzę udanej współpracy. – Fullbuster podał rękę
brązowookiej.
- M-m-mi? – uścisnęła jego dłoń.
- A kto inny ma na imię Lucy? – odrzekł radośnie chłopak.
Wszyscy usiedli na wyznaczonych miejscach. Do klasy wpadł
Natsu.. jak grom z nieba.
- CO TO KURWA MA BYĆ?! – krzyknął Dragneel.
- Natsu Dragneel siadaj tam gdzie twoje miejsce. –
skontrowała nauczycielka i posłała mu groźne spojrzenie.
- Gray zamień się z pasztetem miejscem, oki stary? – Natsu
zaczął błagać Gray’a.
- Nie. – Ciemnooki
uśmiechnął się cwaniacko.
- Gray błagam uratuj mnie.. – Lucy szturchnęła go.
- Panno Heartfillio, proszę o ciszę ,to nie plac boju. –
zdenerwowała się kobieta.
- Wypierdalaj Gray, Szmato ty też. Przestańcie komentować bo
nie mogę już was słuchać – czarnooki kopnął krzesło z tupetem a potem usiadł i
założył słuchawki na uszy zajmując się lekcją.
- Natsu przegiął. – westchnął Gray.
- Szmata? serio.. – Heartfillia zaczęła się trząść.
- Lucy w porządku? – zapytał kruczowłosy.
- Raczej tak, um.. – przytaknęła blondynka.
Lekcja się skończyła. Wszyscy zeszli do szatni i pożegnali
się.
- Lucy wracasz ze mną i z Levy? – zaproponowała Cana.
- Jasne. – bez szybszego zastanowienia się nastolatka
odpowiedziała.
- No Lu-Chan! Co tam powiesz, za parę dni impra! – Alberona
wyprzedziła o parę kroków koleżanki i biegła od tyłu.
- Nie wiem, już mi się ode chciało żyć, nie wiem nic. –
warknęła dziewczyna.
- Lucy nie przejmuj się niczym, bo to tylko jego nie
uprzejmość. On tylko udaje, może jest i lowelasem i tym absztyfi-kupskiem.. no
nie ważne. Jest wspaniałym przyjacielem. – Brunetka próbowała poprawić zdanie
blondynki o Dragneel’u.
- Udaje? W jaki stopniu… w takim ,że mi niszczy telefon, w
takim ,że wchodzi mi na aska, w takim ,że mnie poniża i wyśmiewa. Przepraszam
,ale jeżeli powiesz ,że jest miły i tak dalej to ja mam w dupie to wszystko.
Ogarnijcie się, kochanków chcecie zrobić? Bo co? Bo fejm na asku mi i jemu
urośnie? Haha. Żenua. – zdenerwowała się Heartfillia.
- Lucy my tak nie myślimy, może ma powody by tak cię
traktować.. oczywiście nie mówiąc ,że mu coś zrobiłaś. Ja sądzę ,że to Lisanna.
– dodała McGarden.
- Znam Lisanne od przedszkola , już znam jej zdanie na mój
temat. Nie chcę gadać o tym.. – odrzekła blondynka.
- Okej,okej.. odsyć. Sorka. – przeprosiła fioletowo-oka.
- W porządku. – uśmiechnęła się Lucy.
Lucy poczuła jak wibruje jej coś w kieszeni. Był to jej telefon.
Odebrała.
- H-halo? – mówiła niepewnie.
- To ja nieznajomy, pamiętasz o misji? Eee. – powiedział
nieznajomy.
- Eee Tak. Eee – zaśmiała się brązowooka.
- No ee jutro czwartek, masz dwa dni. Ee – dodał „ktoś”.
- Eee wiem eee – chrząknęła.
- eeee pogadamy chwilę? Ee – zasugerował tajemniczy głos.
- eee pewnie. – zaśmiała się dziewczyna.
- Co ee powiesz? – spytał „ktoś”
- Eee mam zły dzień, chłopak z mojej szkoły mnie nienawidzi
i eee mój telefon teraz to śmieć. Ee – rzekła nastolatka.
- Eee ale wtedy byś z niego nie korzystała ee trzeba znać
wartość rzeczy. A chłopak eee nie wiem. – odpowiedział obcy.
- Eee masz rację.. dzięki. Ee –
skontrowała blondynka.
WRACAM!! Powrót, strasznie długo mi zajęło ogarnięcie dupki
D: hah, co tam? Chyba za dużo nawaliłam opisów, serio nie wiem. Wiecie ja
czekam na wasze rady i krytykę J
Hmm Rozdział na 6 stron nie tak źle :D dobra, następny rozdział niedługo iiiiii
imprezka *-* XD baj baj, kc
Rozdział ,rozdział jej !!!!Nareszcie się doczekałam :D
OdpowiedzUsuńI już nie mogę się doczekać następnego .
Natsu jest nie w porządku ...grrr...Ja mam nadziej że się zmieni bo ja eksploduję !!.....:*
Pozdrawiam i cczekam na ciąg dalszy .AA i weny dużo dużo weny :)<3
Juhu! Pojawił się rozdział :D Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej ;> Kiedy będzie rozdział 7 ? :D Proszę napisz, bo ciekawość mnie zżera <.<
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny Shelia ;D
Wreszcie! Chyba wiem kim jest "ten obcy" co dzwoni do Lucynki. Ojjj tak, Shina mądra. XD
OdpowiedzUsuńRozdział zaje. E tam, za dużo opisów. Nigdy nie ma ich za dużo. XDD
No, ten tego. *^* Czekam na kolejny rozdział, a jak! XD
pozdrawiam i życzę weny!
~Shina *:
Jej w koncu nowy rozdzial.!!!! Bardzo fajny rozdzialik. Czekam na nastepny *.* POZDRAWIAM I ŻYCZĘ DALSZEJ WENY
OdpowiedzUsuńJaki genialny roździał i już nie mogę sie doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńO Jashinie-sama...
OdpowiedzUsuńJaki cudny rozdział !
Kiedy nastepny !? Kiedy !?
Ślę weny *3* http://nutseyaandshingeki.blogspot.com/
Boże, ile ja się zbierałam, żeby napisać, maskara ;_;. Brak czasu daje się we znaki. Historia bardzo mi się podoba *_*. Nie mam pojęcia kim jest tajemniczy nieznajomy dzwoniący do Lucynki ale ich rozmowa na końcu rozdziału była komiczna xd. Nie mogę sie doczekać imprezy ^-^. Chamstwo Natsu przekracza wszelkie granice. Wkurza mnie jednym słowem, ale ja mam zdanie nie można kogoś nie lubić od tak, więc musi być jakiś powód tego zachowania, przynajmniej tak myślę. Mam nadzieje, że dodasz rozdział, bo szkoda by było gdybyś zawiesiła. Nie lubię zawioszonych blogów zwłaszcza gdy są fajne :(.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo, dużo weny.
Papatki ;*
Świetny rozdział!!! Ale Natsu przesadził nazywając Lucy "szmatą". Na początku podobało mi się to, że zrobiłaś z niego niegrzecznego chłopca, ale teraz... Jest po prostu wulgarny!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń