Wejście do damskiej przebieralni znajdowało się po lewo ,a
do męskiej po prawo. Przy obydwóch przebieralniach dyżurował woźny/woźna po to
by uczniowie się nie podglądali. Był to wymóg dyrektora.
Szatnie były duże i dopiero co wyremontowane. W środku
pomieszczeń znajdowały się prysznice i dwie duże toalety i szafeczki na
ubrania.
Cała klasa weszła do szatni. Każda dziewczyna zajęła jedną
szafeczkę. Lucy zajęła szafeczkę obok Mirajane i Levy.
- Więc Lucy.. podoba ci się w szkole? – zapytała Strauss
która w tym samym czasie się przebierała.
- Tak jedynie.. nie mogę znieść Natsu. – odpowiedziała
poddenerwowana blondynka.
- Serio? Mi się wydawało ,że jest miły. – odparła białowłosa
już przebrana.
- Mira-Chan serio nie zauważyłaś jaki jest w stosunku do
naszej Lusi? – dodała McGarden czesząc w tym samym włosy.
- Zwisa mi to, nie chcę mi się o nim gadać. – westchnęła
brązowooka zakładająca dresy.
Całej rozmowie przysłuchiwała się wściekła Lisanna która
stała w kącie przebieralni.
- Lucy a podoba ci się ktoś? – spytała zaciekawiona
Mirajane.
- chyba tak.. – Lucy spojrzała kątem oka Lisannę posyłając
jej groźne spojrzenie.
- Kto? Mów. – do rozmowy wtargnęła Alberona naskakując na
Heartfillię.
- Nikt taki. – odrzekła blondynka próbując unikać tematu.
Na korytarzu rozbrzmiewał dźwięk dzwonka. Klasa wyszła z
przebieralni. Męska część oceniała wzrokiem damską część. Najbardziej rzuciła im się w oczy Lucy o
dużych walorach kobiecych. Wcześniej nie zauważyli tego jaka jest ładna. Jedyna
osoba która nie była zainteresowana tym wszystkim był Dragneel który siedział
pod ścianą z telefonem i słuchał muzyki.
Z pokoju w-f’istów wyszedł muskularny, wysoki, opalony
mężczyzna o brązowych oczach. Ubrany był w czarny podkoszulek i trzy-czwarte
spodenki. Miał niebieskie air-max’y. Nauczyciel podszedł do drzwi i otworzył
salę gimnastyczną.
- Zaczyna się. – szepnął Gray do Gajeel’a.
- No a jak, wziąłeś lornetkę? – spytał zadowolony Redfox.
- Tak, jak lowelas przyniesie kosz na piłki od kosza
schowamy się – oznajmił rozbawiony ciemnooki.
- Ok. – Czerwonooki spojrzał na dziewczyny które były zajęte
rozmowami.
Gdy cała klasa weszła na salę ustawili się jedna osoba obok
drugiej.
- Witam na lekcjach wychowania fizycznego. Widzę nową osobę
w klasie. Jak się nazywasz? – mężczyzna stanął w rozkroku przed wszystkimi a w rękach
za sobą trzymał dziennik i spojrzał na Heartfillię.
- Nazywam się Lucy Heartfillia – powiedziała blondynka.
- Rozumiem, ja nazywam się Alexander Polo i uczę te bachory.
– nauczyciel uśmiechnął się i spojrzał na zdenerwowanych chłopaków.
- Proszę pana ,przyniesie pan piłki od kosza? – zasugerował
niecierpliwy Gajeel.
- Tak. – WFista wyszedł na zaplecze po piłki do koszykówki.
Dwójka chłopaków stanęła przy ścianie czekając na
nauczyciela.
- Dobierzcie się w pary i ćwiczcie podania bo za tydzień
będę was oceniał z tego. – Polo ponownie wszedł do Sali i otworzył kosz z
piłkami. Gdy wszyscy się dobrali w pary Gray wraz z Gajeel’em wskoczyli do
kosza żeby podglądać dziewczyny. Lucy była w parze z Erzą.
- Lucy umiesz podania nie? – spytała Scarlet.
- Tak,tak. – mruknęła nieobecna Lucy .
- Co jest? - dodała.
- Patrz co robi Gray.. – rzekła brązowooka.
- Aa..to normalne. – Erza spojrzała pobłażająco na dwójkę
chłopaków.
- Lucy czy masz zamiar się obijać czy ćwiczyć? – odezwał się
lekko poirytowany nauczyciel.
- Już. – westchnęła.
Dziewczyny zaczęły ćwiczyć podania. Cała klasa poprzestała
swoich ćwiczeń kiedy zobaczyli jak Erze i Lucy podają sobie piłki. Wyglądały
jak profesjonalne koszykarki.
- Owieczka i Erza wymiatają. – oświadczył uśmiechnął się
Laxus.
- Prawdziwi mężczyźni. – wzruszył się Elfman.
- Umiem lepiej. – prychnął Jellal.
- Gajeel zobacz jej tyłek. – ciemnooki wycelował lornetkę na
pupę jednej z dziewczyn.
- Czyja to? – zapytał zdziwiony.
- Juvii… - odpowiedział lekko speszony.
- STARY PODOBA CI SIĘ JUVIA?! – krzyknął na cały głos
kruczowłosy chłopak.
- Ciszej.. – Fullbuster zatkał mu buzię ręką i wciągnął go z
powrotem do kosza.
- Juvia nie wie co zrobić! – krzyknęła niebieskooka która
wpuściła i piłkę z rąk.
- Aha.. – posmutniała Lucy.
- Juvia gratuluje! – powiedziała Mirajane, a wokół Lockser
zebrały się wszystkie dziewczyny oprócz Lucy i Erzy.
- Co jest? – Czerwono-włosa spojrzała na smutną blondynkę.
- Serio ,nic! – nastolatka uśmiechnęła się do Erzy.
- No ja myślę. – odrzekła ciemnooka
Nagle zadzwonił dzwonek. Cała klasa weszła do przebieralni.
- Juvia się zakochała! – krzyknęła niebiesko-włosa.
- W kim? W kim?! – krzyknęła podekscytowana Alberona.
- Juvia się zakochała w paniczu Gray’u! – Ciemnooka zrobiła
się cała czerwona.
- Coo? – syknęła zażenowana Lisanna.
- Lisanna gdzie twoje uczucia.. – westchnęła Evergreen
zakładająca buty.
- W schowku woźnego zapewne. – odpowiedziała niebieskooka
która zakładała spódniczkę.
- Bardzo prawdopodobne. – dodała znudzona Erza która była
przebrana już w mundurek.
- Juvia.. a chcesz z nim chodzić? – spytała cwaniacko
fioletowo-oka Cana.
- Juvia nie wie! – Lockser zaczęła wymachiwać rękoma w
geście zakłopotania.
- Dajcie jej spokój.. – zasugerowała Levy która również była
przebrana.
- Dokładnie. – odezwała się Heartfilia.
W męskiej części panował harmider.
- Gajeel zajebie cię. – powiedział wkurzony Fullbuster.
- Siubidubi…siu..COOOOOOO?! – krzyknął przerażony
czerwonooki.
- Gówno brudasie. – burknął kruczowłosy – Chcesz żebym
powiedział Levy jak to w tamtym roku przeglądałaś codziennie jej fejsa? I jak
ją podglądałeś? – Uśmiechnął się szyderczo.
- NIE,NIE! – zawył głośno zrozpaczony Redfox.
- Podoba ci się Levy ,Gajeelciu? Taki z ciebie szachraj
..ah. – stwierdził Dreyar.
- TAK! JEZU.. – krzyknął zawstydzony ,a z jego głowy „uszła para”.
- Natsu a gdzie komentarz? – zapytał zdziwiony Freed.
- Gajeel lubi gwałcić małe dziewczynki bez cycek a Gray to
maminsynek który sra w gacie po kątach. – odpowiedział znudzony Dragneel po
czym wyjął telefon.
- Ja ci dam maminsynek matole. – wkurzył się Gray.
- Zamknij paszczę. – odrzekł różowo-włosy.
Gdy wszyscy się już przebrali wyszli z przebieralni. Nikt
nie miał zamiaru nic mówić. W szczególności Gajeel, Gray i Juvia.
Woźny otworzył kraty i wypuścił klasę. Wybiegli jak stado
bydła, zresztą jak zawsze.
Następną lekcją była geografia. Sala od geografii znajdowała
się na parterze. Wystarczyło skręcić w prawo, pierwsze drzwi.
Wszyscy się gdzieś krzątali zaś Lucy samotnie siedziała pod
ścianą. Podeszła do niej Cana i dosiadła się do niej.
- Czemu tak tu sama siedzisz? – spytała zdziwiona.
- A jakoś tak.. lubię być sama, odpoczywam od tej tyranii. –
skontrowała blondynka.
- No nie dziwie się ,ej a idziesz na imprezę? – Alberona
zmieniła temat.
- Raczej tak. A czemu pytasz? – odparła Lucy.
- Tak sobie – bąknęła znudzona brunetka.
- Co ci? Brak energii? – zaśmiała się po cichutku.
- DOKŁADNIEEE! Ehh.. – fioletowo-oka wstała i poczochrała
swoje włosy.
- Wyglądasz jak
wiedźma. – zaśmiał się Gray który dołączył się do dziewczyn.
- A tobie to nie wstyd? – spytała zdumiona Heartfilia.
- Eeeeeee – ciemnooki próbował wymigać się do tematu.
- Nieważne. – uśmiechnęła się Lucy.
Zadzwonił dzwonek. Całe grono klasowe stało już pod salą.
Do drzwi podeszła kobieta w wieku 40-50 lat, dość niska i
przy kości. Ubrana w białe dzwony, beżowe sandałki i czerwoną bluzkę w groszki.
Miała ciemne niebieskie oczy i krótkie brązowe włosy.
Otworzyła drzwi i gestem zaprosiła uczniów do pomieszczenia.
Ściany Sali były zielone, pomieszczenie było małe. Z tyłu Sali stały stojaki z
wszelkimi mapami. Na ścianach zaś znajdowały się różne plakaty.
- Dobry. – powiedziała kobieta.
- Dooooobry… - odrzekła znudzona klasa.
- Czy wszyscy siedzą na swoich miejscach? – spytała nauczycielka.
- Nie.. – westchnęła blondynka.
- Słucham? A kto z tobą siedzi? – chrząknęła.
- Umm Natsu. – odparła niepewnie brązowooka.
- Więc gdzie jest? – zapytała Kravchenko (nauczycielka
nazywa się Donata Kravchenko) – Natsu czy łaskawie mógłbyś usiąść z koleżanka? –
spojrzała na chłopaka który siedział na końcu sali i śmiał się patrząc w
telefon.
- Nie będę siedział z tą małpią szkaradą. Albo sobie zrobi
operację plastyczną albo ja się prędzej wyrzygam i dostanę padaczki. – oznajmił
Dragneel.
- Wnerwiasz mnie synku. – wściekła kobieta podeszła do
czarnookiego i zabrała mu telefon – Albo usiądziesz albo telefonu nie
odzyskasz. Ewentualnie mogę sprowadzić tu dyrektora. Co wybierasz? – zadała pytanie
geografka.
- Niech pani się lepiej zajmie jakimś fitnessem bo pani
gruba jest. I trzeba futryny poszerzać. A szkoła bogata nie jest. – zadrwił różowo-włosy.
- Teraz przegiąłeś. – nauczycielka podeszła do niego
ponownie i pociągnęła go za ramię aby wstał – Nagrabiłeś sobie u mnie. Erza idź
po wychowawcę i dyrektora. – dodała.
- Tak jest. – odpowiedziała jak na baczność Scarlet i po
chwili wyszła z Sali.
Po 5 minut była z powrotem wraz z starym Dreyar’em i
dyrektorem.
- Dzień dobry, chciałam powiedzieć ,że pański uczeń
zachowuje się nieodpowiednie na mojej lekcji i bluźni. – powiadomiła Kravchenko.
- Czemu z tobą same problemy? – westchnął dziadzina.
- Słuchaj gnoju nie będę przychodził tu codziennie albo
wezwę twojego opiekuna do mnie. – oświadczył dyrektor.
- To niech ta szkarada zdejmie tą maskę z ryja. Ups.. nie da
się jej zdjąć.. – zaśmiał się Natsu.
- Jak chcesz. – dyrektor podszedł do niego złapał go za
kołnierz od koszuli i zaprowadził na miejsce.
- Masz ostatnią szansę. –powiedział zawiedziony wychowawca.
Natsu łaskawie usiadł z blondynką jednak przedtem wyrwał
nauczyciele telefon z rąk.
- Dziękuję. – rzekła spokojna kobieta.
- Jeszcze jeden popis w schowku, na korytarzu lub ucieczka a
pogadamy u mnie na dywaniku. – dodał mężczyzna.
Makarov i dyrektor wyszli z Sali a cała klasa skierowała
spojrzenia na Dragneel’a który miał minę jak „srający kot”.
- Nie wierze moim oczom. – szepnął Fernandes do Mirajane.
- Dokładnie, ja też. – odparła białowłosa.
- Da się przeżyć. – jęknęła blondynka.
- Dobrze ,a więc wyjmijcie zeszyty i podręczniki. –
oznajmiła nauczycielka.
Blondynka wyjęła zeszyt, wyrwała skrawek kartki i napisała
liścik do Natsu po czym podsunęła mu go pod nos. Czarnooki rozejrzał się po sali
i schował telefon do kieszeni. Zaczął się głośno śmiać.
- Cisza. – krzyknęła zdenerwowana kobieta która pisała coś
teraz na tablicy.
Chłopak odgiął karteczkę i parsknął śmiechem. Napisane na
niej było „czemu masz utleniane włosy, a bo rude wredne”. Odpisał jej „nie
umiesz pocisnąć ♥ A TERAZ łaskawie zasłoń swój paszczurzy ryj czymś”. Lucy tylko
przekręciła oczami i wróciła do pisania notatki.
Lekcja się skończyła.
- Lucyy jak się siedziało z
Natsu? – do blondynki podbiegła McGarden.
- Iście sarkastycznie. – zaśmiała
się Heartfilia.
- Mówił coś niemiłego? –spytała
zielonooka.
- Coś tam gadał. – skontrowała obojętna
brązowooka i podrapała się po głowie. Nagle poczuła ,że w jej kieszenie nie ma
telefonu. – O jezu.. – jęknęła nastolatka.
- Co jest? – zapytała zmartwiona.
-
NIE MAM TELEFONU….- powiedziała Lucy.
Rozdział zapewne mało udany i jeszcze
musieliście tyle czekać :c sesje fotograficzne i przerabianie zdjęć zajęło mi ¾
moich pięknych pięciu dni.. przepraszam :c akcja się powoli, powoli rozkręca. Udobruchałam trochę Natsu ale coś.. nie
wiem eh. W każdym razie, dziękuję za czytanie!