Nastał wrzesień, miesiąc rozpoczynający rok szkolny. Miesiąc
najbardziej znienawidzony przez całą młodzież. Uczniowie znów będą walczyć o
swoją przyszłość w ciągu najbliższych dziesięciu miesięcy. Dla jednych będzie
to okres rozkwitu zaś dla drugich teksańska masakra piłą mechaniczną.
Dziś naukę rozpoczyna klasa IIA,IIB oraz IIC. Dla jednej z
uczennic jest to wyjątkowy dzień. Piękna blondwłosa dziewczyna stanęła przed
drzwiami budynku po czym spojrzała na tabliczkę na której widniał napis
„Ogólnokształcące Liceum Fairy Tail w Magnolii”. Wzięła głęboki wdech i popchnęła
drzwi. Na korytarzu rozległ się dźwięk dzwonka. Poczuła ulgę, teraz musiała
tylko znaleźć swoją klasę i wychowawcę. Z jednej ze spódnicowych kieszeni
wyjęła pomiętą kartkę z planem szkoły. Sala znajdowała się na 2-gim piętrze,
trzecie drzwi po lewo. Gdy tylko doszła do miejsca poprawiła spódniczkę i
włosy, odchrząknęła i zapukała. Usłyszała ochrypłe „proszę” po czym weszła.
- Dobry.. -mruknęła blondynka i stawiła niepewny krok w
stronę klasy.
- Witaj. Ty jesteś Lucy? –odrzekł niski staruszek w zabawnym
stroju.
- H-hai. -stanęła pod tablicą i ukłoniła się.
- Dzień dobry, nazywam się Lucy Heartfillia. -po krótkim
przedstawieniu się odwróciła się w stronę wychowawcy
- Przywitajcie Lucy. Od dziś będzie z wami chodzić do klasy.
Lucy rozgość się w naszych skromnych progach, usiądź gdzie tylko chcesz.
Dopiero jutro usadzam – uśmiechnął się i wyciągnął dziennik.
- JUTRO?! -wykrzyczała niezadowolona klasa chórem.
- Tak – odpowiedział jak gdyby nigdy nic Makarov.
Brązowooka rozejrzała się po sali i usiadła na samym końcu gdzie nie siedział nikt. Przez kolejne
40 minut stary Dreyar omawiał sprawy organizacyjne. Sprawdzał obecność i
informował o składkach. Gdy tylko zadzwonił dzwonek cała klasa opuściła sale
jak oparzona. W sali została tylko Lucy i Makarov-Sensei.
- Sensei..mam pytanie. Co będzie jeśli mnie nie polubią? -
wstała i zarzuciła na ramię torbę.
- Lucy nie ma obaw, na pewno cię polubią –puścił jej oczko i
pogłaskał swoją bródkę.
- Dziękuję. – wyszła z Sali i posłała uśmiech starcowi.
- Nie ma za co! – pomachał jej, po czym sam wyszedł z sali i
poszedł do pokoju nauczycielskiego.
Gdy Heartfillia dochodziła już do bramy jeden z chłopaków z
klasy zaczepił ją. Był nim Gray.
- Ej, może wybierzesz się ze mną i z hołotą klasową na
meeting? - uśmiechnął się zadziornie i stanął jej na drodze.
- C-cóż.. no może. – cofnęła się do tyłu i odgarnęła włosy z
twarzy.
- Oj tam. – złapał ją za rękę i poprowadził ją do celu.
- Oki. – burknęła i poszła za nim.
- A jak masz na imię? – zapytała.
- Gray. – odpowiedział i przyśpieszył tempo.
Za pięć minut doszli do celu. Był to bar a raczej barek.
Knajpka była stylizowana na lata 80’. W środku było przytulnie. Przy jednym ze
stolików siedziała grupka paru osób.
- Zapraszam – Fullbuster zaprosił blondynkę gestem aby
weszła.
- Dzięki.. – skinęła głową w podziękowaniu i weszła.
Fullbuster wszedł za nią.
- Chodź – pociągnął ja za rękę i wskazał na wolne miejsce by
usiadła.
Lucy usiadła i niepewnie wyciągnęła rękę w stronę jednej z
dziewczyn. Była nią niebiesko włosa Levy.
- Cześć ,jestem Lucy. Miło mi cię poznać – posłała jej
promienny uśmiech.
- Ja jestem Levy McGarden, mi również miło – uścisnęła jej
dłoń i odwzajemniła uśmiech.
- Witaj, Lucy ja jestem Erza Scarlett. – dodała i podała jej
rękę.
- Witaj. – uścisnęła jej gładką dłoń po czym wciągnęła się w
wir tematów z Levy, Erzą i Gray’em.
Dowiedziała się ,że Levy kocha książki tak jak ona sama, a
Gray to sympatyczny i śmieszny chłopak. Natomiast Erza to miła i wyluzowana dziewczyna.
Było jej niezwykle przyjemnie kogoś poznać. Jedyną osobą z którą nie rozmawiała
był różowo-włosy chłopak. Cały czas bluźnił i siedział na telefonie a co jakiś
czas tylko spojrzał na Gray’a albo Erzę.
- Więc Lucy podoba ci się nasza szkoła? - spytała Scarlett.
- Jest w porządku- odrzekła brązowooka i posłała jej lekki
uśmiech.
- To fajnie. – odwzajemniła uśmiech.
- A wpadł ci ktoś w oko? – spytał zadziornie kruczowłosy.
- S-skąd.. oczywiście ,że nie! –wykrzyczała speszona
Heartfillia.
- Ej, ja lece. –rzucił na odchodne różowo-włosy.
- Czemu? – zapytała zdziwiona Erza. –Zostań jeszcze chwilę.
– zasugerowała.
- Nie mam ochoty po za tym nikt tu nie gada ze mną. –
burknął po czym wstał i wyszedł z baru trzaskając drzwiami.
- Eh.. - syknęła McGarden.
- On zawsze tak robi? – zapytała blondynka.
- Tak, zachowuje się jak dzikus i wygląda jak dzikus
aczkolwiek jest dobrym człowiekiem. On ma swój świat. Internet, dziewczyna. –
westchnął Gray.
- Rozumiem, dam mu spokój – odparła spokojnie Lucy.
Grupka spędziła kolejne minuty na rozmowie czy to na
jedzeniu jakiegoś smakołyka. Dochodziła 16:00, na dworze się rozpadało a Lucy
nie miała jako jedyna parasolki.
- Może się już będziemy zbierać? – zaproponował ciemnooki
- No, jak nie będę na czas będę musiała zmywać naczynia –
Levy nadymała policzki i wstała , a następnie skierowała się do wieszaka gdzie
znajdowała się jej marynarka i parasol.
Po chwili to samo uczyniła reszta.
- Lucy nie masz parasola? – spytała Szkarłatno-włosa.
- Nie, ale dam sobie radę!! – w geście zakłopotania zaczęła
wymachiwać rękoma.
- Na pewno? No okej.. do jutra! – Scarlett uśmiechnęła się
lekko i wyszła wraz z Levy i Gray’em.
- Do jutra – sama po chwili uczyniła to samo i wyszła.
Rozpadało się jeszcze bardziej a Lucy przemokła już po chwili
do suchej nitki. Brązowooka wyjęła z kieszeni marynarki telefon. Była już
prawie 17:00 a ona powinna być już w domu.
- Co ja teraz zrobię? – szepnęła po cichutku do siebie i
wcisnęła zieloną słuchawkę na telefonie.
- Słucham? – z głośnika telefonu wydobył się dźwięk ojca
Heartfilli.
- Halo, Papa.. nie wiem jak wrócić do domu..- westchnęła.
- Znowu sprowadzasz mi jakieś kłopoty dziewucho. Następnym
razem nie będę się martwił o to! – Starszy Heartfillia wykrzyczał to tak głośno
aż przechodni mogli usłyszeć jego słowa.
- Ja p-przepraszam – wyjąkała i o mało co się nie rozkleiła.
- Zaraz przyjadę po ciebie, gdzie jesteś? – zapytał tym
razem już spokojniejszym tonem.
- Sprawiedliwych 34a..przy barze. – odpowiedziała z ulgą i
rozłączyła się.
Całej sytuacji przyglądał się Dragneel, który stał oparty o
ścianę i słuchał muzyki.
- Eh, będą z tobą problemy – powiedział sam do siebie.
________________________________________________________________________________
I jak? :) mam nadzieję ,że wam się podobało! Dopiero zaczynam. Zapewne nie jest poprawne stylistycznie i gramatycznie. Z chęcią przeczytam co myślicie o tym opowiadaniu :) Do serca wezmę każdą cenną radę jak i uwagę! Opowiadanie jak tytuł mówi dzieje się w teraźniejszości. Szkoła,problemy. Codzienność. Era komputerów,internetu i fejsa. :D Jeszcze nie mam pomysłu jak będzie wyglądał kolejny rozdział. Mogę nawalić z wątkami,ale spróbuję dać z siebie wszystko :* Dzięki i pozdrawiam!
Jakoś się pokusiłam i przeczytałam :D No cóż... zaczyna się dość typowo jeśli chodzi o szkolne fanfiki o FT. Ale przyznam, że podczas czytania się troszki wkręciłam ;P
OdpowiedzUsuńPiszesz, że weźmiesz każdą cenną radę i uwagę do serca... Więc...
Po pierwsze - Ludzie są różni. Życzliwi i paskudni, jeśli lubisz pisać, a ktoś by cię zjechał za coś, nie bierz tego aż tak do serca. Rób to co robisz i pamiętaj brać do siebie tylko uwagi i porady tego warte ;)
Po drugie (już bardziej jeśli chodzi o bloga;p) - Postaraj się pisać.. ciut spokojniej. Tzn, więcej opisów, odczuć, spostrzeżeń bohaterów. Troszeczkę mi tu tego brakowało, ale i tak czytało się przyjemnie :)
Po trzecie - Pamiętam jak ja zaczęłam pisać - też bez pomysłu xD "Grubsza" fabuła przyszła z czasem. Ale doradzę coś jeśli mogę, bo sama się na tym przejechałam. Przez to właśnie, że pisałam bez pomysłów później ciężko było mi wybrnąć z niektórych napisanych przeze mnie sytuacji. Więc może warto przysiąść gdzieś w ciszy, na łóżku przed snem, w wannie.. czy nawet kiblu xD I pomyśleć na przód, tak dwa trzy rozdziały co by tu można umieścić. To pomaga, szczególnie jeśli planujesz napisać dłuższe opowiadanie ;)
Błędów nie dostrzegłam, stylistycznie też całkiem nieźle.. Do zarzucenia nie mam w sumie nic :D (rany, jaka ja ostatnio się krytyczna robie O.o Tego co napisałam nie odbieraj broń boże jako krytyki, raczej jak drobną sugestie - jak będziesz chciała z niej skorzystać, to się ucieszę, że mogłam być pomocna ^.^)
Rozkręcać się zaczęło, jak to Gray zabrał Lucyne do baru. Już myślałam, że tu GraLu będzie :D Ale końcówka.. zastanawiająca. Ogólnie Jude (ojca Heartfilii) niezbyt lubie, więc nawet się cieszę, że jest delikatnie mówiąc nie miły w tym opowiadaniu :P Natsu mnie wręcz.. zaintrygował :3 Ciekawą postać z niego robisz widzę.
Zdanie na końcu wywołało u mnie szerszy uśmiech :D
No.. postarałam się napisać w miare sensowny, dość długi komentarz, mam zaszczyt być jako pierwsza :D
Życzę Ci dużo weny i pomysłów na cd., dużego grona wiernych czytelników i wytrwałości w prowadzeniu owego bloga. Powodzenia!
O jejku dziękuję ci ,że poświęciłaś czas na moje wypociny *_* Krytyka to wyrażanie swojej opinii. I nie,nie biorę tego jako krytyki ale jako cenną radę. W sumie to masz rację..brak tu spostrzeżeń i odczuć może dlatego ,że za bardzo się na akcji skupiłam..ale :3 No w sumie Jude to taka 'Wredna Wandzia" :) o GrayLu się nie pokuszę bo jednak coś ten Natsu musi mieć do roboty a dopiero się rozkręca :) Cóż dziękuję ci Yasho serdecznie i również życzę weny i dalszej wytrwałości <3
UsuńHeh wpadłam tutaj przypadkowo i nie żałuje. Naprawdę wszystko robi się ciekawe. No i ten Natsu taki tajemniczy :3 Haha też pomyślałam, że Będzie GaryLu, chociaż nie przepadam za tym paringiem xd Kurcze ten tata Lucy zaczął mnie wkurzać, jest taki chamski xd Mam nadzieję, ze będzie tu paring z Gruvią, bo go uwielbiam !
OdpowiedzUsuńPisz dalej bo jestem bardzo ciekawa ;)
Pozdrawiam <3
Aw dziękuję :) Czy Natsu tajemniczy? hahha,no może :D:D Oj będzie,będzie i to ile jeszcze <3 ..
UsuńPozdrawiam ciepło! :* x
Fajny rozdział
OdpowiedzUsuńMi się podoba
Jest zajebisty
Ciekawe co zrobi Natsu
Ciekawe co zrobi Lucynka
Haha dzięki :))
OdpowiedzUsuńOhayo !
OdpowiedzUsuńPostanowiłam się pokusić o przeczytanie 1 rozdziału :)
Widzę,że dobrze Ci wychodzi pisanie, ale Yasha-chan ma trochę racji- co do opisów i odczuć. Milej się wtedy czyta, choć teraz też podołałaś zadaniu. Cóż ja rozumiem Cię w pełni, bo ja również w tym roku założyłam mojego pierwszego bloga. I twój dopisek pod rozdziałem przypomina mi samą mnie i mój dopisek xD Też na początku miałam podobne problemy. Pewnie się jeszcze wyrobisz, bo z każdym pisanym rozdziałem, nabiera się większe doświadczenie (boże jak ja poważnie pisać zaczęłam te komentarze ostatnio ;_; ). Po jakimś czasie, może nawet będziesz mieć tak,że będziesz po kilka razy pisać rozdział,bo nie będziesz z niego zadowolona. Okej, bo pewnie Cię zanudzam :D Podsumowując, dawno nie czytałam nic związanego ze szkołą FT . Ale z chęcią zobaczę jak rozwinie się dalej akcja. Co do wątków i akcji, to ja na początku bez zastanowienia większego w sumie założyłam blog, a dopiero potem zdałam sobie sprawę,że nie wiem jak zacząć bo nie mam pomysłu XD Baka ze mnie ! Ale jakimś dziwnym trafem przyśnił mi się mój pierwszy rozdział jak Lucy jest w śpiączce xD I jakoś tak poleciało dalej. Okej kończę pisać koma, bo zaraz ci zaspamuje xd
Pozdrawiam i życzę Wenyy !
~Hikari
Dziękuję za miły komentarz! skądże nie spamujesz mi nawet ociupinkę :) ♥ Dzięki za wszystko :) Z fabuła idzie ciężko..nawet leżakowanie nie pomaga ale już mam zarys które sobie gdzieś tam tkwi w tym łepku moim :3
UsuńPozdrawiam ciepło!
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńLucy jest tak traktowana, a Natsu na dziewczynę. Coś tu nie gra. No ale to twoje opowiadanie wszystko może się zmienić
Lucy: Do napisania
Erza wyluzowana !!!! koniec świata :D
OdpowiedzUsuńOJ Lucy ma problemy z ojcem ,a Natsu ma dziewczynę eh .Rozdział genialny to ja się zbieram do czytania następnego jupi <3
Ego :Zapomina o mnie
Cicho :P
Właśnie tutaj trafiłam i powiem, że ciekawie się zaczyna :D. Oby tak dalej :P
OdpowiedzUsuń